W historię bydgoskiego kolejnictwa na
stałe wpisał się okazały, 120-letni budynek,
którego mury przechowują pamięć o kolei
wschodniopruskiej. Czasy jego świetności dawno
minęły, jednak nadal intryguje swoją niezwykłą
architekturą i bogatą przeszłością.
W połowie XIX wieku Bydgoszcz zaistniała jako
newralgiczny punkt na mapie kolei żelaznej.
Decyzja o budowie węzła bydgoskiego zapadła
ostatecznie w 1848 roku. Rok później w Bydgoszczy
powstała Królewska Dyrekcja Kolei Wschodniej,
która przejęła nadzór nad rozbudową i eksploatacją
kolei we wschodnich prowincjach Prus,
od Berlina po Kłajpedę.
Tylko dla bogatych?
W lipcu 1851 roku do grodu nad Brdą wjechał
pierwszy w historii miasta pociąg. O doniosłości
tego wydarzenia świadczy fakt, że w inauguracyjnym
przejeździe brał udział król Prus Fryderyk Wilhelm
IV, ministrowie i zarząd kolei, dzięki którym
powstała linia Krzyż – Bydgoszcz. Początkowo inwestorzy
zakładali, że będzie to linia dla bogatych
ludzi, dlatego przewagę składu stanowiły wagony
pierwszej klasy. Od tego momentu Bydgoszcz zaczęła
wypływać na szerokie wody... Dzięki kolei
miasto zaczęło się intensywnie rozwijać, wyprzedzając
inne miasta regionu.
Dogodne połączenia z Berlinem, Gdańskiem, Królewcem,
Toruniem i Warszawą sprawiły, że Bydgoszcz
stała się istotnym punktem na mapie Europy.
Warto zaznaczyć, że w latach 50. XIX wieku pociąg
pośpieszny przemierzał trasę z Berlina do Bydgoszczy
zaledwie w 12 godzin! W rozkładzie zaplanowano
dwie pary pociągów także w godzinach nocnych, co
było ewenementem w skali kraju.
Gmach w trzy lata
W 1880 roku aż 11 budynków w mieście wynajmowała
Królewska Dyrekcja Kolei Wschodniej. Dopiero
sześć lat później podjęto decyzję o budowie
gmachu, który miał być jej siedzibą. Monumentalny,
jak na tamte czasy, dwupiętrowy budynek
z trzema dziedzińcami zbudowano w wyjątkowo
krótkim czasie. W ciągu trzech lat powstała
okazała bryła z wysublimowanymi zdobieniami,
utrzymana w stylu manieryzmu niderlandzkiego.
Do jego budowy sprowadzono z Legnicy czerwoną
i żółtą cegłę licówkę, natomiast dach pokryto
angielską dachówką z łupka. Tuż obok gmachu
wybudowano kotłownię z kilkumetrowym kominem,
która za pomocą kanałów nawiewowych
ogrzewała cały budynek.
Wraz z powstaniem kolejnych dyrekcji kolei
– w Poznaniu, Królewcu i Gdańsku – spadło znaczenie
bydgoskiej siedziby. Po odzyskaniu przez
Polskę niepodległości budynek nieprzerwanie należał
do kolei. Jeszcze kilka lat temu mieściła się
w nim przychodnia dla kolejarzy.
Obecnie część pomieszczeń budynku wykorzystuje
PKP CARGO. Stopniowo jednak gmach wymyka
się kolejarzom. W niedalekiej przyszłości
całe drugie piętro budynku ma przejść w ręce Wydziału
Ochrony Środowiska urzędu miasta. O nierozerwalnym
związku kolei z tym gmachem wciąż
przypomina pomnik poświęcony pomordowanym
kolejarzom z węzła bydgoskiego i symbol kolejarski
umieszczony na szczycie budynku.
0 komentarze
Posts a comment