Zatrzymane w kadrze
Wśród miłośników fotografii kolejowej najbardziej popularnym tematem jest fotografowanie jadącego pociągu.
W jaki sposób „ustawić” na zdjęciu pędzący skład?
Wyobraźmy sobie, że stoimy w jakimś atrakcyjnym miejscu wzdłuż szlaku
kolejowego. W oddali słychać nadjeżdżający z dużą prędkością pociąg.
Za chwilę przemknie obok nas – chcielibyśmy uwiecznić to fascynujące
zjawisko. Aby sfotografować ruch, musimy się wcześniej zastanowić, co
chcemy na zdjęciu pokazać.
To, w jaki sposób zaplanujemy ujęcie, jakie ustawienia dobierzemy
w aparacie, będzie miało bezpośredni wpływ na to, czy wykonane zdjęcie
będzie dynamiczne i żywe, czy sfotografowany na szlaku pociąg tak naprawdę
niczym nie będzie się różnił od tego stojącego na stacji.
Na fotografiach ruch możemy skutecznie uwiecznić na dwa sposoby: „zamrażając
go w miejscu” lub uwypuklając przez zarejestrowanie poruszenia
(o czym pisaliśmy w nr 27 Kuriera PKP).
Zamrożenie ruchu
Jest to przedstawienie ruchomego motywu głównego w sposób wyraźny
i ostry. Podstawą do zastosowania tej metody jest użycie krótkich
czasów naświetlania. Powstaje od razu pytanie: jak krótkich? Decydujące
znaczenie mają tu:
-prędkość, z jaką porusza się obiekt,
-kąt, pod którym zbliża się dany obiekt,
-zastosowana ogniskowa (zoom).
Idealnie dobrany czas naświetlania to taki, który zagwarantuje zatrzymanie
obiektu w kadrze, ale jednocześnie pozwoli na zastosowanie odpowiednio dużej
przysłony, aby głębia ostrości na zdjęciu była odpowiednia. Owszem, można
zatrzymywać ruch maksymalnie krótkimi czasami naświetlania – w niektórych
typach aparatów nawet do 1/4000 s. Ale cóż z tego, jeśli na zdjęciu wyraźne będzie
tylko czoło pojazdu, reszta zaś będzie nieostra lub mdła przez zastosowanie
małej wartości przysłony, co da w efekcie małą głębię.
Pamiętać również należy o doborze czułości ISO. Im wyższa czułość, tym
ustawienia czasu i przysłony mogą być większe. Ale wyższe ISO to zawsze jednocześnie
większe szumy na matrycy cyfrowej i ziarno na negatywie. Starajmy
się więc dobierać parametry tak, aby w ustawieniach stosować najniższe ISO.
Trochę matematyki
Na foto 1 mamy typowe zdjęcie wykonane wzdłuż szlaku. Obiekt
główny, czyli pociąg jadący z prędkością 80 km/h jest ostry i wyraźny.
Został sfotografowany aparatem analogowym z filmem 100 ISO, z zastosowaniem
czasu 1/500 s i dużej przysłony f-8. Takim ustawieniom
sprzyjała dobra pogoda. Jednak, gdy warunki oświetleniowe będą dużo
gorsze lub pociąg będzie jechał szybciej, parametry podane powyżej
nie dadzą sukcesu. Zdjęcie w pierwszym przypadku na pewno będzie
ciemne, w drugim zaś, może być poruszone.
Aby dobrać czas naświetlania gwarantujący poprawne „zamrożenie”
ruchomego obiektu i względnie dużą wartość przysłony dla uzyskania
dużej głębi ostrości, należy przeprowadzić proste obliczenie. Wspomniana
wcześniej prędkość 80 km/h, to inaczej (wykonujemy proste
obliczenie, dzieląc przez „stałą” 0,036) 2222,2 cm/s. Otrzymany wynik
dzielimy (w przypadku czasu naświetlania 1/500) przez 500, aby szybko
dowiedzieć się, że w momencie wykonywania zdjęcia nasz pociąg przejedzie
dystans 4,4 cm!
W jaki sposób najprościej przekonać się, czy wybrany czas naświetlania
wystarczy do zamrożenia ruchu?
Dłuższa metoda, poprzez „próby i błędy” polegające na wykonaniu
wielu niekoniecznie dobrych zdjęć, z czasem pozwoli dojść do wprawy na
tyle, że ustawień w aparacie będziemy dokonywać „w ciemno”. Ale jest
ona o tyle nieskuteczna, że w przypadku niepowodzeń wielu starannie
zaplanowanych ujęć nie da się już powtórzyć.
Dużo szybciej i pewniej (to nie żart) będzie umiejscowić wspomniane
4,4 cm w planowanym miejscu uchwycenia czoła pociągu. Można np. narysować
na główce szyny kredą grubą kreskę o takiej długości lub przyłożyć
cokolwiek o zbliżonych wymiarach. Gdy po odejściu na miejsce, z którego
chcemy fotografować będziemy owe 4,4 cm widzieć wyraźnie, będzie to
oznaczało, że czas naświetlania może nie gwarantować zamrożenia ruchu.
Planując fotografowanie wzdłuż szlaku, na którym znamy prędkość
pociągów, taki wzorzec przebytego dystansu dla jednego z czasów naświetlania
(np. 1/500 s), możemy wykonać w domu. Dobrze sprawdza
się pasek kartonu, który po zgięciu na kształt litery „U” położymy na
główce szyny. Obserwując go z odpowiadającej nam odległości, łatwo
ocenimy, czy czas naświetlania warto wydłużyć, czy należy go skrócić.
Kąt zbliżania
Wróćmy jeszcze na moment do foto 1. Jak widać, przy prędkości
80 km/h nasze 4,4 cm, które pokonał pociąg w momencie wykonywania
zdjęcia z czasem 1/500 s, były przez obiektyw niemal niewidoczne. Odległość
pokonywana przez jadący pociąg będzie coraz bardziej odczuwalna,
gdy będziemy zmieniać swoje ustawienie względem obiektu w ruchu
– z równoległego na prostopadły.
Przy prostopadłym ustawieniu się względem obiektu (foto 2) pociąg poruszał
się z prędkością 60 km/h. Przy czasie naświetlania 1/500 s pokonał
dystans 3,3 cm, z tej odległości praktycznie niewidoczny. Ale już przy prędkości
dwukrotnie większej było to prawie 7 cm, co na pewno spowodowałoby
poruszenie obiektu. Dla „zamrożenia” konieczne byłoby zastosowanie
czasu naświetlania przynajmniej 1/1000 s.
Ogniskowa
Zoom ma duży wpływ na możliwości „zamrożenia” ruchu. Ustawiając
się równolegle do zbliżającego się obiektu i stosując tzw. duży zoom,
potrzebne do zamrożenia ruchu czasy naświetlania nie muszą być tak
wyśrubowane. Optyczne skrócenie perspektywy powoduje, że obiekt ruchomy
będzie bardzo powoli przybliżał się do obiektywu.
Na foto 3 czas 1/250 s w zupełności wystarczył do ostrego sfotografowania
pociągu jadącego z prędkością 90 km/h. Natomiast przy bardziej
prostopadłym ustawieniu, duży zoom wymusza stosowanie bardzo krótkich
czasów naświetlania.
Na małych ogniskowych sytuacja jest odwrotna. Pociąg fotografowany
równolegle (z perspektywy jak na foto 3), zbliżając się do fotografującego
zacznie gwałtownie przyspieszać w kadrze, a fotografowany równolegle
będzie się poruszał wolniej niż w rzeczywistości.
Ożywianie zamrożonych obrazów
Jest kilka sposobów, aby „zamrożony” ruch trochę zdynamizować. Oczywiście
bezkonkurencyjny jest parowóz z pióropuszem dymu i pary, ale tych obiektów
niestety jest już jak na lekarstwo. Najprostszym w fotografii kolejowej jest
ukazanie pociągu na łuku w przechyłce (foto 4). Im większa przechyłka, tym
większa prędkość możliwa do wyobrażenia przez oglądających.
Doskonale wyglądają zdjęcia pędzących lokomotyw elektrycznych w deszczu,
kiedy to ślizgający się po sieci pantograf zbiera wodę, rozpylając za sobą
mgłę. Efekt niemożliwy do wykonania w fotografii statycznej. Także zimą, gdy
pędzący pociąg wzbija za sobą tumany śniegu (foto 5).
0 komentarze
Posts a comment