W pierwszym kwartale 2009 r. w całej Europie
w przewozach towarowych dominowały potężne
spadki zapoczątkowane w 2008 r. – Od początku
roku europejskie przewozy towarowe skurczyły
się aż o 30 proc. – poinformował CER.
W Polsce spadek przewozów jest na podobnym
poziomie jak w całej UE. Masa towarów wożona
koleją w pierwszym kwartale spadła o 21,9 proc.
do 52,7 mln ton, a wykonana w tym czasie praca
przewozowa zmniejszyła się o 28,8 proc. do poziomu
8,7 mld tkm.
Przewozy jak gospodarka
Zmniejszenie się rynku przewozów jest odbiciem
negatywnych tendencji w całej gospodarce.
Zastój w takich branżach, jak hutnictwo, górnictwo
czy budownictwo przełożył się na ograniczenie
przewozów w transporcie.
Firmy wprowadziły programy oszczędnościowe
i rozpoczęły rywalizacje o te zamówienia, które jeszcze
pozostały na rynku, m.in. w sektorze przewozów
intermodalnych czy przewozów transgranicznych.
PKP CARGO nasiliło starania o pozyskiwanie zamówień
na obsługę bocznic, a także wprowadziło
atrakcyjną promocję na przewozy kruszyw.
Efektem ogólnego spadku ilości zamówień na
rynku jest zmiana struktury przewozów. Prywatni
przewoźnicy pod względem ilości pracy przewozowej
mają już 28,2 proc. udziałów w rynku, a pod
względem przewożonej masy towarów aż 47 proc.
Jednak to przewoźnik z Grupy PKP nadal rozdaje
karty na rynku. – Punktem odniesienia na rynku
jest taryfa PKP CARGO – uważa Krzysztof Sędzikowski,
prezes CTL Logistics.
CARGO restrukturyzuje
Paradoksalnie to jednak właśnie pogorszenie
koniunktury wymusiło zmiany w PKP CARGO,dostosowanie spółki do faktycznych potrzeb rynkowych.
– Procesy restrukturyzacyjne w Europie
są rozłożone na lata, a w PKP CARGO czas realizacji
tego przedsięwzięcia liczony jest w miesiącach.
Tego nigdzie jeszcze nie było – podkreśla Wojciech
Balczun, prezes zarządu PKP CARGO.
Z jednej strony spółka wykonuje szereg zadań,
które do tej pory zlecała innym podmiotom na
rynku, a z drugiej strony porządkuje własne zaplecze.
Przykładowo, ze 100 działających obecnie
punktów utrzymaniowych ma pozostać tylko 70.
Firma ograniczyła zatrudnienie o ok. 7 tys.
osób. Duża ilość wolnych mocy i nieużywany
tabor spowodowały, że spółka zaproponowała
też prywatnym przewoźnikom wynajem taboru
wraz z ich obsługą.
Transport odetchnął
Skutki poprawy w przemyśle odczuła już LHS.
W wyniku wznowienia przewozów rudy żelaza do
Huty Katowice spółka w czerwcu przewiozła ok.
400 tys. ton ładunków, czyli znacznie więcej niż
w poprzednich miesiącach.
– Kontynuacja działań oszczędnościowych oraz
prognozy dotyczące masy przewozowej i deklaracje
przewozowe naszych klientów w II połowie
2009 r. pozwolą zakończyć rok z dodatnim wynikiem
finansowym – zapowiada Zbigniew Tracichleb,
prezes spółki PKP LHS.
W związku z poprawą koniunktury zwiększenie
liczby przewożonych ładunków przewiduje
również Lotos Kolej. Jest to związane ze zwiększeniem
mocy przerobowych rafinerii w Gdańsku
z 6 do 10,5 mln ton ropy naftowej rocznie.
– Po wielu analizach koncern zdecydował,
że 60 proc. z ponad 4 mln ton nowych ładunków
będzie przewożonych koleją. Następne 25 proc.
pojedzie drogami, a 15 proc. popłynie statkiem.To pokazuje, że kolej jest w stanie przygotować
ofertę konkurencyjną wobec transportu drogowego
czy morskiego – mówi Mirosław Łosiński,
dyrektor operacyjny Lotos Kolej.
Prywatny przewoźnik przewiduje, że w wyniku
zwiększenia mocy produkcyjnych koncernu
zwiększy ilość przewożonych w ciągu roku ładunków
z obecnych ok. 5 mln ton do 8 mln
ton.
Niskie ceny, duże koszty
Rozwój rynku przewozów towarowych w najbliższych
latach będzie warunkować nie tylko
sytuacja gospodarcza, ale też rozwiązania prawne
dla kolei, które określają warunki działalności.
Nadal brakuje polityki państwa wobec rozwoju
transportu w Polsce, a także spójnej koncepcji
naliczania stawek dostępu za tory.
– Obecnie rynek przewozów kolejowych nie
jest łatwy. Mamy niskie ceny, a ponosimy duże
koszty. Zakup lokomotywy i czterdziestu wagonów
jest tak drogi, że na zwrot inwestycji trzeba
by czekać ponad 40 lat – mówi Krzysztof Sędzikowski.
Mimo to prognozy dla branży są pozytywne.
W ostatnich latach poszczególne gałęzie przemysłu
zanotowały znaczne wzrosty, a transport
szynowy jeszcze nie. – Kolej w Polsce ma jeszcze
spory potencjał. To duży rynek, który odgrywa
ważną rolę w Europie. Inwestycje w kolej trzeba
traktować długoterminowo – uważa Christoph
Wolf, członek zarządu DB Schenker Rail.
Rynek transportowy nie odczuje poprawy,
dopóki nie drgnie w całej gospodarce. Według
optymistycznych prognoz, może to nastąpić już
w 2010 r. Podobne są też założenia ekspertów
CER-u.
– Poprawa koniunktury może nastąpić już
w 2010 r. Przewidujemy, że nastąpi wówczas nawet
kilkuprocentowy wzrost przewozów – mówi
Johannes Ludewig, dyrektor wykonawczy CER-u.
0 komentarze
Posts a comment