rozkład jazdy PKS PKP BUSY bilety lotnicze bilety autokarowe

wtorek, 20 listopada 2012

Luftwaffe nad dworcami

We wrześniu 1939 r. pierwszym celem niemieckiego lotnictwa stają się polskie
obiekty wojskowe (koszary, lotniska) oraz pociągi, stacje, dworce i linie kolejowe.
Ujawniono nieznane dokumenty i relacje na ten temat. Widać, że historiografia
niemiecka próbuje lansuje mit o rzekomo rycerskim zachowaniu się Luftwaffe.



Nie policzono jeszcze, ile nalotów na obiekty kolejowe Polski w 1939 r. wykonała Luftwaffe i jakie były ich rzeczywiste skutki. Nie zrobili tego ani nasi, ani niemieccy historycy. W trzytomowej publikacji pod wspólnym tytułem „Luftwaffe nad Polską” nowe dokumenty ujawnił w języku polskim Ślązak, pasjonat lotnictwa Marius Emmerling. Wszystkie techniczne dane w tych książkach, dotyczące operacji Luftwaffe są rewelacyjne. Razi natomiast wybielanie zbrodni latających „rycerzy”.

Już 1 września 1939 r. o godz. 4.26 grupa bojowa niemieckiej 1 Floty Powietrznej otrzymuje rozkaz zniszczenia obiektów wojskowych w rejonie Mława – Modlin – Kutno – Toruń i Grudziądz. Lekkie bombowce Do 17 (dorniery) ruszają z Heiligenbeil w Prusach Wschodnich. Lecą na wysokości 3000 m w gęstej mgle.

Pod nami Polska

 Dowódca grupy wspomina: „Pod nami Polska. Schodzimy niżej. Wtem widzimy dworzec, pobłyskujące srebrzyście szyny, mały czerwony budynek dworcowy niemal na otwartym polu, a przed nim długi pociąg. Lokomotywa stoi pod parą. Lokomotywa i wagony ozdobione cienkim listowiem, z okien machają czapkami i kapeluszami, to pociąg wojskowy z polskimi rezerwistami”.

W relacjach niemieckich pilotów wszystko, co widziane z góry, jawi się jako „obiekt wojskowy”
 – każdy budynek i pociąg. A skoro „wojskowy” – to trzeba atakować. Dowódca grupy dornierów pisze dalej: „Pada jedna bomba. Trafia prosto w wagon. Migocąca łuna ognia – fontanna dymu i złomu – i ludzie pierzchający na oślep przez pola – jak kury uciekające przed jastrzębiem. Nowe bomby – te też trafiają prosto w cel… Lecimy dalej, za nami pozostaje zniszczony dworzec i płonący pociąg – rozbebeszona stalowa gąsienica”.



Cel: węzeł poznański

 Także 1 września 1939 r., ok. południa, 33 średnie niemieckie bombowce He 111 (heinkle) pojawiają się nad Poznaniem. Znów mają atakować – jak podają źródła niemieckie – wyłącznie obiekty wojskowe. Z rozkazu bojowego wynika, że „celem są lotniska Poznań – Ławica i Komorniki, główny dworzec kolejowy w Poznaniu oraz poligon wojskowy pod Biedruskiem”. Nastąpiły 3 naloty.

 Nastąpiły 3 naloty. W rezultacie zburzony został budynek Dworca Letniego, uszkodzone lekko torowiska poznańskiego węzła, zniszczone obiekty ewakuowanego uprzednio lotniska na Ławicy, zrujnowane zabudowania ogrodu zoologicznego. Na Dworcu Głównym zginęli podróżni oczekujący na pociągi. Obroniły się fabryki zakładów HCP „Cegielski”. Zakładowy pluton obrony przeciwlotniczej zestrzelił nawet jednego dorniera

Bomby zabijały kobiety, dzieci i starców, burzyły domy. Z powietrza zaatakowany został pociąg na stacji Poznań Garbary. Ewakuowano nim z Poznania rodziny oficerów garnizonu WP, kolejarzy i pocztowców. Świadek tego nalotu Zygmunt Gizella w 1946 r. pisał: „Z wagonów wyskakiwały setki kobiet i dzieci, później mężczyźni. Wszystko to wywracało się przy skoku z wysokiego pociągu, rzadko kto utrzymywał się na nogach, biegł w dół po skarpie na pola po obu stronach pociągu, w kartofliska, bruzdy, rowy i doły”.

„Rycerze” spod znaku Luftwaffe 1 września tylko w mieście Poznaniu zabili 153 osoby cywilne. Najstarszym był emerytowany kolejarz Andrzej Tomiak – liczył 74 lata. Najmłodsza ofiara Genia Śledź w pierwszym dniu września skończyła roczek. W ponad wszelkie normy przepełnionych szpitalach umierali ludzie. Doktorowi Zenonowi Szymankiewiczowi z Poznania, na podstawie aktów zgonów z tamtejszego Urzędu Stanu Cywilnego, udało się ustalić, że na skutek ran odniesionych w czasie pierwszych nalotów we wrześniu 1939 r. zmarło jeszcze 41 osób.

Odciąć Poznań od Warszawy

Niemiecka Abwehra orientowała się dobrze w planach obronnych Polski. Wiedziała, że Armia „Poznań” opuści linię Warty i zmierzać będzie na odsiecz stolicy. Dlatego jednym z podstawowych zadań Luftwaffe w początku wojny stało się kontrolowanie i niszczenie linii kolejowej Poznań – Warszawa.

 Na 2 września wyznaczono cel: wielkie lotnisko polskie w Kole. Jednak w tym mieście nigdy takiego lotniska nie było. Z raportu 1 Floty Powietrznej: „Stan gotowości od 07.00. O 11.00 narada. Celem ataku jest lotnisko Koło. Dolatując do celu stwierdzamy, że lotnisko jest puste, dlatego bombardujemy cel rezerwowy – dworzec w Kole. Obserwator podoficer Leifheit zrzuca bomby czyściutko w poprzek instalacji kolejowej”.

Pilot Hans Walkmeier pisze: „Akcja eskadry dziewięcioma maszynami. Cel – dworzec w Kole. Atak godz. 15.34. Ładunek: 20 bomb po 50 kg każda. Część bomb zrzuconych przez eskadrę trafia w cel. Po powrocie z akcji i wylądowaniu «przyjęcie cygarowe» wydane przez kapitana eskadry”.

Luftwaffe 3 września zaatakowała dworce kolejowe we Wrześni, Kostrzynie i Owińskach. Podoficer Heinrich Rödder wspomina: „Wzięliśmy kurs na Poznań. Samo miasto ominęliśmy z daleka, ponieważ musieliśmy liczyć się z obroną przeciwlotniczą, a być może też z myśliwcami. Lecąc wzdłuż linii kolejowej z Poznania do Warszawy nie zauważyliśmy żadnego pociągu. Kilka pociągów stało na stacji Wreschen (Września) i stąd decyzja dowódcy eskadry i atak na ten właśnie dworzec. Jako że nie było tam obrony przeciwlotniczej mogliśmy całkiem spokojnie wykonać jeszcze drugi nalot. Zrzuciłem przy tym 12 bomb pięćdziesięciokilowych. Pierwsze chybiły, sześć następnych trafiło w cel, a pozostałe spadły na położone za stacją domy. Następnie wykonując wielką pętlę zawróciliśmy na północ i pozostałe 12 bomb jedną po drugiej zrzuciłem na tory”

Ze źródeł polskich wynika, że na dworcu kolejowym we Wrześni znajdował się „pod parą” cywilny pociąg ewakuacyjny. W wyniku nalotu zginęło 37 osób. Leżą pochowani na miejscowym cmentarzu.

Nad Siedlcami i Sandomierzem

 Z kolei 5 września na celowniku niemieckich lotników znalazł się dworzec w Siedlcach. Heinrich Rödder pisze: „O godzinie 15.00 na horyzoncie pojawiły się Siedlce i tamtejszy duży dworzec. Zaatakowaliśmy go, nadlatując od zachodu, w poprzek zabudowań dworcowych. Szereg bomb trafiło w cel, a ostatnie spadły za dworcem na drewnianą szopę. W Siedlcach mieliśmy lekki ostrzał artyleryjski, jednak nasi strzelcy pokładowi kilkoma seriami uciszyli go. Cali i zdrowi dotarliśmy do granicy”.

 W Siedlcach znajduje się krzyż i tablica poległych upamiętniające ofiary po atakach Luftwaffe.
 Okolice Sandomierza. Emmerling zamieszcza relację Hansa Graha z 4 Floty Powietrznej Luftwaffe: „Poruszamy się z biegiem Wisły, jesteśmy na wysokości 2500 metrów. Zatrzymuję zegarek i zrzucam bombę próbną na linię kolejową. Trochę za krótko, a więc celownik do przodu. Zrzut na dworzec kolejowy, cały rząd nie trafia, około 20 metrów. Na szczęście obok dworca przebiega droga, na której było kilka samochodów i tam wszystko zostaje zniszczone. Jupp Müller w maszynie po prawej zrzucił wszystkie bomby na dworzec, szkoda tylko, że nie ma tam więcej żadnych pociągów. Pozostałe bomby zrzucamy na rozjazd torów, trafiły bez zarzutu... Wsie znowu się paliły, na drogach widzieliśmy nieuporządkowane kolumny, jechały i maszerowały po lewej stronie, a więc to Polacy”. Polski komentarz – w czasie bombardowań sandomierskiego dworca we wrześniu 1939 r. zginęło 78 osób, w tym kolejarze.

Tablice pamięci

 W 70 lat po niemieckiej agresji na Polskę pamięć trwa – zakuta w kamiennych tablicach. Z początków wojny mamy w kraju ok. 150 miejsc pamięci, związanych z ofiarą kolejarskiej krwi.
W Aleksandrowie Kujawskim zbiorowe mogiły na cmentarzu przypominają, że w czasie nalotów Luftwaffe na obiekty kolejowe zginęły 74 osoby cywilne. W Bochni k. Tarnowa są groby zabitych z powietrza w czasie ataku na Kolonię Górniczą, Na stacji w Brzesku k. Tarnowa tablica upamiętnia 93 ofiary nalotu z 5 września 1939 r. W Drygulcu pod Tarnobrzegiem po zbombardowaniu transportu kolejowego ofiary pochowano przy torach kolejowych.

Znane są też mogiły ofiar pociągu ewakuacyjnego z ludnością cywilną w Gębarzewie w gminie Czerniejewo, zabitych w czasie nalotu na stację Kostrzyn Wielkopolski, pochowanych po nalocie na stację kolejową Kotuń k. Siedlec, na cmentarzu w Medyce pod Przemyślem oraz tablica na dworcu w Sieradzu. I wiele więcej. Współcześni miłośnicy dziejów kolejnictwa nie powinni o nich zapomnieć.

0 komentarze

Posts a comment

 
© 2011 Rozkład jazdy pociągów pkp i pks
Designed by Blog Thiết Kế
Back to top