Przypomnijmy tylko, że kolej z Nowego Targu do Suchej Hory otwarto 1.07.1904 r.Graniczny, nieużywany w ruchu planowym odcinek Podczerwone - Sucha Hora rozebrano już w I poł.lat 60. Przewozy pasażerskie w 1981 roku ograniczono do odcinka Nowy Targ - Nowy Targ Fabryczny i zawieszono całkowicie siedem lat później. Ruch towarowy kończył się w Czarnym Dunajcu, dalszy odcinek torów rozebrano w 1989 roku. Wtedy też zamarł ruch pociągów. Tory rozebrano w latach 1991/92.
Wyprawę dawną linią kolejową Nowy Targ - Podczerwone rozpoczynamy na stacji początkowej tej linii. Do dawnej węzłowej stacji Nowy Targ łatwo dojechać pociągami kursującymi linią Chabówka - Zakopane.Na stacji oprócz torów niezbędnych do wymijania się pociągów, istnieje kilka zupełnie już nieużywanych.Dotyczy toteż bocznic. Peron główny jest peronem wyspowym powstałym podczas elektryfikacji linii głównej. Dawno nie remontowany, poszarzały dworzec stoi przy bocznym torze. Między nim a peronem istnieje kładka nad torami, ale dziś mało kto z niej korzysta. Za kładką widzimy typową wieżę ciśnień z czasów austriackich i takiż żuraw wodny.W południowej części stacji znajduje się typowa prefabrykowana nastawnia, tu na miejscu zwana żyrafą. Jej los jest już jednak przesądzony.
Obok trwa odbudowa dawnej nastawni w stylu zakopiańskim,która po uruchomieniu spowoduje likwidację obecnej.Układ torowy stacji w kierunku wyjścia linii na Podczerwone jest zakończony kozłem oporowym stojącym pomiędzy linią do Zakopanego a bocznicą zakładów obuwniczych. Niedaleko za kozłem staro torze odchodzi w prawo i praktycznie od tego momentu staje się gruntową drogą leśną, prowadzącą wzdłuż wspomnianej bocznicy. Idąc łukiem w prawo mijamy świetlną tarczę zaporową z bocznicy do stacji Nowy Targ oraz kawałek dalej przewróconą ze starości tarczę zaporową mechaniczną, która dawnej była sterowana z nastawni znajdującej się przy torach zdawczo-odbiorczych bocznicy.
Wkrótce docieramy do tych torów. Z ich układu odchodzi wstecz pojedynczy tor na bocznicę „urzędu miasta”,jak to jest zgrabnie ujęte na tabliczce zabraniającej tamże wstępu. Reszta torów jest mocno zarośnięta,a bocznica prowadząca do zakładów produkujących niegdyś słynne śniegowce Relax dawno nieczynna. Znika ona w lesie, natomiast starotorze biegnie prosto, po szerokiej wygodnej drodze leśnej powstałej na podbudowie z tłucznia. W ten sposób docieramy do zmurszałego peronu dawnego przystanku osobowego Nowy Targ Fabryczny. Przystanek ten powstał dla olbrzymiej rzeszy pracowników zakładów obuwniczych. Zbudowano tu wtedy piętrowy dworzec w stylu zakopiańskim, wymurowany potokiem, jakich wiele w tej okolicy. Docieramy do dawnego mostu; niestety, jest to konstrukcja nie do przejścia dla osób bez mocnych nerwów.
Po zdjęciu szyn i mostownic pozostały tylko dwa wąskie pasy metalu najeżone nitami i poprzerywane blachami,do których były mocowane mostownice. Przejście tędy jest szczególnie niebezpieczne, a do rzeki pionowo w dół jest to dwunasto polowa pół paraboliczna kratownica z jazdą dołem oparta na żelbetowych przyczółkach.Starotorze za mostem prowadzi po zakrzaczonym nasypie do kolejnego dawnego przejazdu drogowego na szosie Ludźmierz - Zaskale - Maruszyna. Od tego miejsca niegdysiejsza linia kolejowa staje się kompletnie niedostępna. Jest to już tylko jeden wielki ciąg chwastów wysokości ponad metr, niesamowicie splatanych ze sobą. Za chwilę w pobliże starotorza dociera wygodna szosa, czyli droga wojewódzka nr 957 Białka - Nowy Targ.
Od tego miejsca można spokojnie wędrować prawidłową stroną drogi,obserwując przebieg linii, która będzie towarzyszyć szosie aż przez osiem kilometrów. Przy tym trakcie zaraz za ostatnimi zabudowaniami Ludźmierza stoi samotna brzoza, gdzieś w jej pobliżu do połowy lat 50. istniał przystanek osobowy Ludźmierz. Nie mapo nim żadnych namacalnych śladów. Idąc wzdłuż zarośniętego niskiego nasypu po pewnym czasie osiągamy miejscowość Rogoźnik. I tu po stacji kolejowej nie ma żadnych śladów. Mały dworzec został zburzony kilka lat temu, a na jego miejscu powstał duży kompleks handlowy. Linia kolejowa oddalała się tu od szosy i biegła za tym budynkiem,dziś w jej miejscu biegnie wąska asfaltowa uliczka.Trochę wcześniej z trudem dostrzegamy w niej resztki szyn z przejazdu kolejowego na krótką bocznicę.
Choć torów i śladów po stacji Rogoźnik Podhalański już brak, to jednak z drugiej strony szosy rozciąga się dzielnica Rogoźnika - Osiedle za Torem. Chwilę po opuszczeniu dawnej stacji miejsce po torze znów staje się widoczne i zbliża się ponownie do szosy. Przez moment widzimy nawet kawałek najładniej chyba utrzymanego dawnego nasypu kolejowego w Polsce. Na około stu metrach jest on starannie wykoszony i wygrabiony. Jednak już od przejazdu na drodze do wsi Stare Bystre staje się on ponownie niedostępny dla piechura. Pozostaje wędrowanie poboczem szosy. Mijamy niewielki mostek nad Czerwonym Potokiem i za chwilę widzimy przyczółki dawnego mostu nad Czarnym Potokiem.
Na przyczółkach są ułożone ciężkie stalowe belki, które umożliwiają przejście na drugi brzeg, ale na pewno nie pochodzą one z czasów, gdy jeździł tu pociąg. Jest to zapewne pamiątka po jakimś nie zrealizowanym planie. Po kolejnym etapie wędrówki osiągamy dawną stację Czarny Dunajec. W zasadzie wszystko się tu zachowało z lepszych czasów. Jest więc murowany dworzec i drewniany magazyn towarowy,budynek gospodarczy i pompa do wody. Ba, nawet nazwa stacji jest nadal czytelna - tylko torów brak!Część budynku dworca jest przebudowana na sklep,a część zamieszkana przez wdowę po kolejarzu. Za byłą stacją dawna linia kolejowa odbijała w lewo prawie dokładnie na południe. Obecnie ten słabo dostępny nasyp biegnie przez pola, łagodnie pod górę, cały czas prosto.
Na odcinku następnych trzech kilometrów nie ma nic szczególnego. Po pokonaniu tej odległości nasyp skręca w prawo i dochodzimy zachowanej konstrukcji kratowej dawnego mostu nad rzeką Czarny Dunajec. I ten most jest niebezpieczny do przejścia, bowiem nie ma na nim już mostownic.Na szczęście rzeka w tej okolicy nie jest głęboka i z łatwością można przejść na drugą stronę ledwo zamaczając nogawki. Kratownica mostu ma dwa pola więcej niż poprzednia. Inny jest tu również układ tężników. Skoro most stoi niepotrzebny tyle lat, to może w końcu powstanie tu ścieżka rowerowa, choć pewne koła starają się też o odbudowę tej linii aż do stacji Trstena, ale raczej wydaje się to mrzonką.
Dalej starotorze prowadzi prosto i za chwilę pokonujemy jeszcze mały niski wiadukt z zachowanym przęsłem i docieramy do drogi wojewódzkiej nr 958 Chabówka - Zakopane. Na niej również jest wyraźny garb po przejeździe. Na dodatek narzekają na niego wszyscy przejeżdżający na rowerach mieszkańcy. W asfalcie widać jeszcze wyraźnie szyny, choć są one szczelnie przykryte. Od tego miejsca kawałek dawnej kolei został przerobiony na drogę dojazdową utwardzoną tłuczniem.Dalszy dawny szlak jest jednak znów mało dostępny.Skręca on ponownie w kierunku południowymi przez pola biegnie do końcowej po wojnie stacji Podczerwone. W końcu ją osiągamy.
Na jej terenie znajduje się teraz plac drzewny. Budynek dworca zachował się w stanie dobrym. Jest otwarta poczekalnia z zachowanym okienkiem kasy biletowej i piecem kaflowym. W drugiej części mieszka stareńka babcia, która była tu kasjerką w latach 1945-1975. Później, wiatach 1975-1981 bilety sprzedawała jej córka, dziś też babcia. W 1981 roku do stacji Podczerwone przyjechał ostatni pociąg pasażerski.Oprócz dworca zachował się tu budynek gospodarczy.Za stacją wędrujemy nasypem kolejowym, po którym zapewne od wojny nie przejechał żaden pociąg. Prowadzi on najpierw na zachód, a potem łukami powoli zbliża się do granicy państwa. Nie daleko za granicą znajduje się dawna stacja Sucha Hora, która przez pewien czas podlegała PKP pod nazwą Sucha Góra Orawska. Budynek tego dworca jest również opuszczony i kompletnie rozbity.Z granicy drogą polną wracamy do Podczerwonego i autobusem do Nowego Targu.
0 komentarze
Posts a comment